436 Obserwatorzy
18 Obserwuję
Bastian

Bastian czyta

Uwielbiam literaturę iberyjską i latynoamerykańską, lubię zaczytywać się w książkach opartych na faktach, nie cierpię sci-fi.

Cmentarz Zapomnianych Książek

Cień wiatru - Carlos Marrodán Casas, Carlos Ruiz Zafón, Beata Fabjańska-Potapczuk

Zupełnym przypadkiem trafiłem na książkę Carlosa Ruiza Zafona pt. "Gra anioła". W zasadzie to została mi ona polecona przez Pewną Dobrą Duszyczkę. Kiedy przeczytałem tytuł, zdawał mi się mało pociągający. Było to zapewne spowodowane moją niechęcią do książek oderwanych od rzeczywistości. A zaliczam do nich chociażby takie, w których pojawia się magia, bohaterowie o nadprzyrodzonych umiejętnościach, czy duchy. Przyglądałem się okładce trzymanej w ręku książki. Były tam m.in. drzewo, stara uliczna lampa i charakterystyczne dla początków XX wieku samochody. To był jeden z argumentów, który zaważył o tym, że zdecydowałem się ją przeczytać. Kolejnym - świadomość, że już dawno nie przeczytałem żadnej książki.

 

Mimo początkowej niechęci sukcesywnie minimalizowanej kolejnymi argumentami o wspaniałości dzieła, miałem pewne obawy. Minęły one po przeczytaniu kilku stron. Dokładnie w momencie, kiedy dowiedziałem się, że głównym bohaterem jest młody dziennikarz. Skoro tak stawiasz sprawę, panie Zafon, nie odpuszczę!  Pomyślałem z radością po czym ruszyłem ku przykryciu książki tylną okładką.

 

Pewnego wolniejszego dnia wygospodarowałem więc dwie godziny przed snem i zacząłem czytać. Była napisana lekkim, przystępnym językiem, co zwróciło moją uwagę. Skończyło się na tym, że zamiast dwóch, czytałem cztery godziny. Po prostu nie mogłem się od niej oderwać. Następnego dnia sprawdziłem kim jest autor. Okazało się, że to sympatyczny Hiszpan przed pięćdziesiątką, który z wykształcenia jest dziennikarzem. Proszę, kolega po fachu! - pomyślałem.

 

Byłem w głębokim szoku, jak szybko pochłonąłem te 600 stron. Korzystając z okazji i przychylności Pewnej Dobrej Duszyczki, o której już wspominałem na początku, sięgnąłem po kolejną książkę tegoż autora - "Cień wiatru". Ku mojemu zaskoczeniu byli w niej ci sami bohaterowie co w "Grze anioła". No, może nie wszyscy. Okazało się, że to druga część. I choć wielu wychwala pod niebiosa pierwszą książkę, mnie bardziej podobała się właśnie ta. Długo zastanawiałem się dlaczego. Trudno znaleźć mi jednoznaczną odpowiedź. Być może wszystko przez to, że zżyłem się z bohaterami i byłem ciekaw ich dalszych losów. A te zapowiadały się niezwykle ciekawie. W końcu przyszło im żyć w Barcelonie tuż po zakończeniu wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), a to dodatkowy smaczek dla kogoś takiego jak ja.

 

Co łączy oba dzieła oprócz tych samych bohaterów i ich życia w burzliwych, historycznych czasach? Cmentarz Zapomnianych Książek. Było to miejsce szczególne dla obu części powieści. Nie zdradzę szczegółów, byście sięgnęli po wszystkie tomy i sami się dowiedzieli dlaczego. A ci, którzy już je przeczytali - wiedzą o co chodzi. Powiem tylko, że było to miejsce ratujące od zapomnienia książki z całego świata. Jak czytamy w opisie Cmentarza "Każda znajdująca się tu książka, każdy tom, posiadają własną duszę."

 

Przy okazji czytania wątku o tym owianym tajemnicą miejscu przypomniały mi się słowa, które usłyszałem dawno temu. Mówiły one, że książki trzeba szanować i dbać o nie. W żadnym wypadku nie palić i nie niszczyć. Banał, prawda? Każdy z nas pewnie coś takiego słyszał przynajmniej raz w życiu. Fajna sprawa, że przypomniało mi się to właśnie w takim momencie. Wtedy zadałem sobie pytanie: A jak bardzo ja dbam o książki? Nie palę ich, ani nie niszczę. Czy jednak odpowiednio mocno je szanuję (czyt. regularnie po nie sięgam?)

 

Właśnie... I tu zaczyna się moja historia.